Twarze dojrzałych ludzi potrafią, być niezwykle przejmujące. Zdarza się więc, iż przechadzam się ulicami miasta w poszukiwaniu intrygujących, charakternych postaci. Śmieję się jednak, iż zdecydowana większość kadrów- zamiast na wyświetlaczu monitora, pojawia się i na zawsze pozostaje tylko w mojej głowie:-) Dar naciskania spustu migawki w „odpowiednim momencie” to jak na razie dla mnie niedościgniona umiejętność!!
W jaki sposób fotografuję nieznajomych?- pytają przyjaciele. Otóż zazwyczaj robię to z ukrycia bądź naciskam spust z zaskoczenia, nim obiekt moich zainteresowań zdąży zainterweniować. Czasem jednak śmiało podchodzę i pytam: „ Ma Pan/Pani bardzo interesującą twarz, czy mogłabym ją sfotografować?” Szczere i bezpośrednie podejście do nieznajomego mimo, iż nie zawsze kończy się zadowalającym zdjęciem, jest bezsprzecznie bezcennym doświadczeniem.
W marcowym numerze „Malemena” pojawił się niesamowity wywiad z Tomaszem Tomaszewskim, w którym znany fotoreporter przytacza bardzo ciekawą anegdotę : „Na Śląsku młody człowiek, który o 9 rano miał już kilka promili alkoholu we krwi i nie siedział, bardziej leżał na chodniku, jak mnie zobaczył z aparatem, to się zerwał i nie będę przytaczał dokładnie słów, których użył, ale chodziło mu głównie o to, bym zniknął. Wykrzyczał, że nigdy nikomu nie dał się sfotografować. I żebym ja w ogóle o tym zapomniał. Spojrzałem na niego spokojnie i mówię: „ Słuchaj, ja tak byle kogo to nie fotografuję”. I jego to kompletnie zbiło z pantałyku. Efekt był taki, że trzy minuty później rozerwał koszulę i mówi: „Zrób mi zdjęcie”. Ten sam gość, który przed chwilą toczył pianę z ust. Ja natomiast na twarzy nie miałem nic poza życzliwością i uśmiechem. Uśmiech to narzędzie o niewyobrażalnej mocy…”
I ja zgadzam się z Panem Tomaszem w 100% :-D!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz